sobota, 31 grudnia 2011

Ostatni..

Ostatni dzień w tym roku. Jaki był? Podsumowuję wszystko...i choć bilans prawie równy, to jednak czuję, że rok 2011 będzie jednym z tych ważniejszych w moich życiu. Wydaje mi się, że był on przełomowy w moim myśleniu o życiu i o świecie. O możliwościach i szansach, które dostajemy na każdym kroku. A przede wszystkim nauczyłam się wierzyć w siebie. Podążać za marzeniami, zwłaszcza tymi najtrudniejszymi. Kilka się spełniło. Niektóre wciąż czekają na szansę...

Założyłam we wrześniu bloga, z zamiarem pisania dla własnych wspomnień o tym ostatnim roku edukacji. Dziś spojrzałam na statystykę: 225 Wow! :)

Dziękuję Wszystkim, co tu zaglądali, zaglądają i będą zaglądać;)

Mam nadzieje, że te wpisy będą pełne inspiracji.

A ponadto życzę aby Ten 2012 był pełen Dobra, Nadziei i Wiary!

Magda

piątek, 30 grudnia 2011

Trudno

Jest mi jakoś ciężko. Nie umiem opisać tego uczucia. Bo nie jest to ani smutek, ani żal, ani żadna rozpacz...Takie dziwne uczucie jakby..pustki? Staram się TO zrozumieć, jakoś pojąć. I nic.  Wielkie NIC mi się jawi. Takie uczucie przed Nowym Rokiem...
Eh :(
Więc siedzę niezdolna do zrobienia czegokolwiek i myślę.
Myślę nad całym tym sensem życia. Co jest ważne? Co się liczy? Czego się żałuje najbardziej? Na czym powinniśmy się skupiać.
Rodzina? Wszyscy i tak umrą i pozostanie Ból...?
Kariera? By potem usiąść z kieliszkiem drogiego wina na luksusowym jachcie i powiedzieć " Nie mam nic.."? 
Drobne przyjemności które ulatując zostawiają kolejną pustkę?
A Marzenia? Na ile są Nasze? Nie wyimaginowane przez pędzący świat..?
Chociaż czasem myślę, że fajnie by było mieć od dziecka ustalony zawód i nie pytać o sens tego wszystkiego...

czwartek, 29 grudnia 2011

All your love can it be mine? :)

Już po Świętach, o dziwo nie przesadzonych spożywaniem jedzenia :)

Spokojne, leniwe poranki,  "kawowe" popołudnia z interesującą lekturą....

Uwielbiam te momenty...

Zresztą kto by nie lubił? :)

Mając chwile staram się  słuchać jak najwięcej fascynujących dźwięków, które zawsze wzbudzają zachwyt i chwile wzruszenia...

Cóż tak mam.....

Dziś jestem zasłuchana w Norah Jones.

Niezwykła umiejętność wprowadzania nastroju swym głosem, choć nie jest jakiś wybitny....

Sprawia, że czuję się lepiej na duchu :)

Słyszał ktoś Norah w "mocniejszej wersji "?

Oto ona:




sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt !

Z okazji tego magicznego Święta Bożego Narodzenia,
Czasu w którym sobie przypominamy, że jednak mamy rodzinę ;)

Życzę:

Dużo Miłości, bo bez niej nic się nie uda..
Mnóstwo Szczęścia, bo zawsze się przydaje...
Ogrom Zdrowia, bo bez tego ani rusz...


A ponadto 

Siły i Odwagi do Spełniania Marzeń!

piątek, 23 grudnia 2011

Nic się nie kończy

"Nic się nie kończy

          nie kończy się niebo,
          nie kończy się ziemia, nie kończą się drogi, lasy i morza.
 Dlatego  idź przed siebie,

                               licz powoli kroki"

                                                                                                                   Julian Kornhauser

sobota, 17 grudnia 2011

Jeszcze szybko...

Ostatnie dni były wypełnione pracą. Zaplanowałam sobie zrobić jak najwięcej by w Święta naprawdę przystopować.
Pożyczyłam dużo książek ;)
Trzeba zmienić trochę "świat" ;)
Cieszę się bardzo z nadchodzącego odpoczynku i zwolnienia.

Chyba taka jest Magia Świąt :)

niedziela, 11 grudnia 2011

Reiki + medytacja

Ostatnimi czasy miałam okazję być na takowym zabiegu. Pani swoimi dłońmi przesyła energię poprzez dotykanie różnych części ciała.
Ma to na celu usprawnienie przepływu energii, która jest zaburzona.
Następnie była medytacja, puszczona z wieży.
Na tym zabiegu byłam 3 razy.
Za drugim razem miałam niesamowite doświadczenie podczas medytacji. Powoli wycofywała mi się świadomość i czułam, że usypiam...Miałam piękny sen. tak piękny, że już go nie pamiętam :)Zaraz po przebudzeniu chciałam go sobie przypomnieć, ale nadaremnie.
Ale najciekawsze jest to, że mam poczucie iż to było tak wspaniałe doświadczenie, że gdy wracałam do świadomości uświadomiłam sobie gdzie jestem przeżyłam szok.. TAM gdzie odleciałam było chyba wspaniale. Gdy "wróciłam" nadal czułam błogość snu :)
I to jest piękne ;)

wtorek, 6 grudnia 2011

"Między snem,a jawą rozerwana"

Jedna z moich faworytek.. "W Hotelowych korytarzach"
Piękna piosenka o samotności jaką artysta przeżywa.
Szczere i co najważniejsze(niestety) pisane doświadczeniem.



Mój zachwyt wzbudziły wszystkie piosenki, trudno wybrać tą "Naj". Każda ma w sobie wyjątkowy tekst, muzykę, głos..

Warte posłuchania!

sobota, 3 grudnia 2011

"Wiem już czego chce..

..Wiem już czego nie " ;)

 Mój ulubiony tekst z płyty Patrycji Markowskiej.

Kupiłam reedycję jej płyty, lecz nie ta najnowszą tylko "poprzednią" z płytą DVD.






Lubie rockowy głos Patrycji i teksty które czasem człowieka wbijają w ziemię swoją szczerością.

Godna Córka swojego Ojca :)

Naprawdę...

Teraz siedzę zauroczona i słucham, słucham, słucham :)




wtorek, 29 listopada 2011

Zmierzch

W niedziele byłam w kinie na najnowszej części Zmierzchu. Kto już był wie, że wzbudza ogromne emocje. Aczkolwiek moje zainteresowanie tak wzrosło, że w  Święta planuje poczytać co tam się dalej wydarzyło :)

W poprzedniej części była scena która mi się bardzo podobała. Moment w którym Bella i Edward kończą szkołę, ma miejsce przemówienie. Tak pięknie i mądre, że pozwolę sobie zacytować ;)


Kiedy mieliśmy 5 lat pytano Nas kim chcemy zostać jak dorośniemy. 
Odpowiadaliśmy: astronautą, prezydentem albo księżniczką.
Kiedy  mieliśmy 10 lat, znowu Nas zapytali.
Odpowiadaliśmy: gwiazdą rocka, kowbojem, albo złotą medalistką.
A teraz kiedy jesteśmy dorośli, oczekują poważnej odpowiedzi.
Odpowiedzmy tak " A któż to wie" ;)

To nie jest czas na stanowcze decyzje.
To czas na popełnianie błędów, przejażdzka niewłaściwym pociągiem, zakochanie się, nawet wielokrotne :)
Studiowanie filozofii, bo nie da się na tym zrobić kariery. 
Ciągłe zmienianie zdania, bo nic nie jest definitywne.
Popełniajcie więc tyle błędów ile się da. Gdy kiedyś ktoś Nas zapyta kim chcemy być, nie będziemy zgadywać, BĘDZIEMY WIEDZIEĆ ;)



niedziela, 27 listopada 2011

Marząc o raju...





When she was just a girl
She expected the world
But it flew away from her reach
So she ran away in her sleep

Dreamed of para-para-paradise
Para-para-paradise
Para-para-paradise
Every time she closed her eyes

When she was just a girl
She expected the world
But it flew away from her reach
And the bullets catch in her teeth

Life goes on, it gets so heavy
The wheel breaks the butterfly
Every tear a waterfall
In the night, the stormy night
She closed her eyes
In the night, the stormy night
Away she flied

And dreamed of para-para-paradise
Para-para-paradise
Para-para-paradise
Whoa-oh-oh oh-oooh oh-oh-oh

She dreamed of para-para-paradise
Para-para-paradise
Para-para-paradise
Whoa-oh-oh oh-oooh oh-oh-oh

La-la
La-la-la-la-la
La-la-la-la-la
La-la-la-la

Still lying underneath the stormy skies
She said oh-oh-oh-oh-oh-oh
I know the sun was set to rise

This could be para-para-paradise
Para-para-paradise
It could be para-para-paradise
Whoa-oh-oh oh-oooh oh-oh-oh

This could be para-para-paradise
Para-para-paradise
It could be para-para-paradise
Whoa-oh-oh oh-oooh oh-oh-oh

Oh, oh
Oo-oo-oo-oo-oo

This could be para-para-paradise
It could be para-para-paradise
It could be para-para-paradise
Whoa-oh-oh oh-oooh oh-oh-oh

sobota, 26 listopada 2011

Już po...

próbnych maturach.
Było minęło :)
Następne podejście będzie w maju.
Nareszcie...
Sprawdzałam wyniki i wg moich szacunkowych wyliczeń jest całkiem nieźle jak na wiedzę, którą posiadam.
Więc teraz można wziąć głęboki oddech...


wtorek, 22 listopada 2011

Już jutro...

Matura, na szczęście próbna. 
Przyjmuje to ze spokojem i wręcz z ekscytacją gdyż po niej będzie ta prawdziwa, a co za tym idzie WOLNOŚĆ :)
Nie martwię się czy napisze dobrze czy nie. Jest mi to obojętne, choć miło będzie dowiedzieć się o pozytywnych rezutatach.
Brzmi trochę próżnie, ale nie wstydzę się tego. 
W końcu wolność coraz bliżej i bliżej... ;)

niedziela, 20 listopada 2011

Przyjemny dzień

Jak miło jest zwolnić choć na chwilę zapomnieć o obowiązkach.
Pobyć z ludźmi, których się kocha.
A rozmawiając z Nimi zapomnieć o reszcie świata.
Zapomnieć reszcie świata
Śmiać się z głupot
Skakać i śpiewać na przystanku 

I mieć radosną gębę do końca dnia :)

sobota, 19 listopada 2011

Listy do M.

Byłam dziś w kinie. Spontanicznie już w szkole zdecydowałam, że pójdę sama :)
Koleżanka poleciła "Listy do M" wręcz ze łzami w oczach, a dziś wcześniej zakończyłam edukacje więc święto jakieś się należy :)
W przyszłym tygodniu mam matury próbne więc należy się odstresować.
Film opowiada o magicznym dniu jakim jest Wigilia. Poznajemy kilku bohaterów każdego w różnym momencie życia, niestety w tych gorszych. 24 grudnia stanie się najlepszym w ich życiu ;)

Wyszłam przepełniona miłością i pewnością, że żadne pieniądze, władza nie zastąpią bliskości i ciepła drugiej osoby. 

Polecam ;)



środa, 16 listopada 2011

Muszla w roli głównej

Będąc nad morzem, o czym pisałam parę wpisów temu odkryłam ważną rzecz. Otóż po tygodniu "pracy" NUDZIŁO MI SIĘ!!!
Fakt faktem, że nic ciekawego się nie działo. Codziennie pobudka 7.50 o 8 otwieranie, potem na plaże choć a chwile i z powrotem najczęściej szło się spać. A o 15 na posterunku do 21. 
I taka codzienna monotonia. Ale pouczająca, bo biorąc moją "przyszłość" pod uwagę wiem, że standardowy, rutynowy etat nie jest mi pisany.
Zawsze more and more ;) Cóż taka ma natura.

Na dokładkę zdjęcia z muszlą w roli głównej :)




wtorek, 15 listopada 2011

Jorge M. Bucay- definicja miłości, partnerów, rodziców, dzieci...

Chcę, żebyś mnie słuchał, ale mnie nie osądzał.
Chcę, żebyś wyrażał swoje zdanie, ale nie doradzał mi. 
Chcę, żebyś mi ufał, ale nie domagał się ode mnie. 
Chcę, żebyś mi pomagał, ale bez intencji decydowania za mnie. 
Chcę, żebyś o mnie dbał, ale nie odbierał mi znaczenia.
Chcę, żebyś na mnie patrzył, ale nie stosował projekcji swoich spraw na mnie. 
Chcę, żebyś mnie obejmował, ale mnie nie dusił. 
Chcę, żebyś mnie zachęcał, ale mnie nie popychał. 
Chcę, żebyś mnie wspierał, ale nie brał mnie na swoje barki. 
Chcę, żebyś mnie chronił, ale mnie nie oszukiwał. 
Chcę, żebyś się do mnie zbliżał, ale nie napadał na mnie.
Chcę, żebyś znał moje sprawy, te, które wcale Ci się nie podobają.
Chcę, żebyś je akceptował i nie starał się ich zmieniać. 

Chcę, żebyś wiedział, że DZIŚ możesz na mnie liczyć.... bez żadnych warunków

czwartek, 10 listopada 2011

Droga

Wiele się ostatnio u mnie pozmieniało. 
Dojrzałam do świadomości, że życie mamy tylko jedno. Nie mając pewności co będzie dalej trzeba się cieszyć, śmiać, radować, odczuwać szczęście. 
Bez sensu jest żyć w depresji. 
Żyjmy życiem Naszych Marzeń ;)
Przyznaje iż od kilku dni chodzę i marzę. Mam poczucie w środku, że to się spełni. Taka dziwna pewność. Tak jak gdy się zakochujesz, wiesz że to jest to.
Ustaliłam czego pragnę. O czym od zawsze marzyłam, ale ciągle było to tłamszone. 

Leżące na dnie Marzenia powoli wypływają  na powierzchnię.
Nabierając potężnej siły zbierają po drodze wszelkie obfitości.
         Są pełne pozytywnej energii, która stwarza światy.
                   Obejmują mnie. 

                  Czuję się Wspaniale.

poniedziałek, 31 października 2011

czwartek, 27 października 2011

Zmiana istnienia

Śmierć.
Koniec a jednocześnie początek.
Strata kogoś bliskiego, dalekiego, nieważne.
Tej osoby już z Nami nie będzie.
Nie przytuli, nie opieprzy, nie da przysłowiowego "klapsa w dupę".
Przykre, prawda?

Jedyna pewna rzecz na świecie to śmierć ( i podatki).

Każdy kiedyś umrze, jeden wcześniej drugi później, mamy tego a świadomość a jednak coś ściska za serce.
Dlaczego?

niedziela, 23 października 2011

Wakacje

Tegoroczne spędziłam pracowicie.

Dosłownie.

Pracowałam w sklepie z pamiątkami w Jastarni. Dzień w dzień. Były zmiany : od 8 do 14.30, albo 14.30 do 21. Nie była to zaś jakaś ciężka praca. Ludzi w tym roku było wyjątkowo mało, więc większość czasu przelatywało na tzw, pierdołach z koleżankami ;)

Przyjeżdżając  kierowała mną chęć zarobienia pieniędzy, ale nie tylko :)

Główną motywacją było tez MORZE- polskie, moje ulubione. Nie wiem co sprawia, że na myśl Bałtyk gęba mi się uśmiecha. Może różnorodność charakteru? Piękno w którym jestem zakochana od małego;) ?

Widziałam kilka mórz. Fakt są cieplejsze, bardziej czyste, ale to nasze POLSKIE ma w sobie cos magicznego. Może zapach jodu? Może  zachód słońca po lewej stronie? Wiem, że gdziekolwiek mnie zycie po świecie rozniesie tygodnia nad Bałtykiem nigdy nie odmówię :)


Pierwszy wieczór uczczony trunkiem ;)




czwartek, 20 października 2011

Cytat

"Machnij ręką na siebie.

Zacznij działać teraz, gdy jesteś neurotyczny, niedoskonały, wiecznie zwlekający, leniwy, niezdrowy czy też jakiejkolwiek niecelnej etykiety w odniesieniu do siebie używasz. Idź naprzód i bądź najlepszą niedoskonałą osobą, jaką możesz być i zabierz się za rzeczy, jakich chcesz dokonać, zanim umrzesz.

Nie walcz, nie próbuj się zmieniać, nie podbijaj siebie. Dostrzegaj i czuj to, co się dzieje w Twoim środku. Ale swoją energię skup na tym, co masz do zrobienia."


             - Shoma Morita

poniedziałek, 17 października 2011

I feel real pasionate!

Dzisiaj było źle, tak jakoś wyszło, że czułam się fatalnie.
Targały mną śmieszne wątpliwości: z jednej strony przytłaczający ciężar obowiązków a z drugiej strony wolność na którą przecież zasługuje. Dziwne, prawda?
Ja już tak mam, nie wiem czy to niedziela, a właściwie perspektywa poniedziałku tak sprawia czy co...
Czasem z tym walczę a dziś się zwyczajnie poddałam, i wg. mnie wygrałam :)
Stwierdziłam, że jestem młoda  więc zrobię wszystko co sobie zaplanowałam. Choćbym do rana siedziała :)
Czasu mam w cholerę, odsypiać będę po maturze. Więc idę do roboty! 
Dobranoc :)

sobota, 15 października 2011

Sen o przyszłości


Dzisiaj trafiła w moje ręce najnowsza, pierwsza solowa płyta Sylwii Grzeszczak.

Pomimo "marnych" 22 lat Sylwia jest Artystką, można śmiało to napisać, powiedzieć.


Fenomenalny głos i coś co ja bardzo uwielbiam: dźwięki fortepianu bez całej otoczki "poprawczej".







Powaliła mnie piosenka "Leć"





" (..) Ciągle nie widzimy celu
Ciemno mimo tylu lamp(...)"



Piosenka "Imię trawy"- przepiękna ballada





" (...) Ja bez miłości, co dzień
Jestem jak bezdomna trawa(..)"

niedziela, 9 października 2011

Jeszcze troche Wiednia...







Nad pięknym, modrym Dunajem...




Niedzielny wypoczynek, czemu u Nas tego nie ma?

Urodziny :)

sobota, 8 października 2011

"Bądź głodny, bądź głupi"

5 października zmarł Steve Jobs. Kim był dowiedziałam się z bloga www.adamantwanderer.blogspot.com

Polecam odsłuchanie przemówienia, które Steve wygłosił w 2005 r. na Uniwersytecie Stanford.





Zamieszczam kilka inspirujących fragmentów:

"(..)Lekarstwa są niesmaczne, ale pacjent naprawdę ich potrzebuje. Czasem dostajesz cegłą po głowie, ale nie trać wiary. Wiem na pewno, że przy życiu utrzymała mnie miłość do tego, co robię. Musimy pojąć, co kochamy, tak samo w pracy, jak w miłości. Praca wypełnia większość naszego życia i nie osiągniemy prawdziwej satysfakcji jeśli nie zrobimy czegoś, co uznajemy za wielkie. A zrobić coś wielkiego możemy tylko wtedy, kiedy to kochamy. Jeżeli nie wiemy jeszcze, co to jest, szukajmy tego. Nie ustawajmy. Kiedy znajdziemy to coś, będziemy wiedzieli jak w każdej miłości. I jak w każdym prawdziwym związku, będzie coraz lepiej w miarę upływu lat. A więc szukajcie. Nie ustawajcie w poszukiwaniach.


Kiedy miałem 17 lat, przeczytałem: "Gdybyś przeżywał każdy dzień, jakby to był twój ostatni, pewnego dnia okaże się, że miałeś rację". Zrobiło to na mnie wrażenie i przez następne 33 lata patrzyłem co rano w lustro, pytając się: "Jeżeli to jest mój ostatni dzień, czy chcę zrobić dziś to, co właśnie zamierzam?". Ilekroć odpowiedź brzmiała za długo "nie", wiedziałem, że muszę coś zmienić.

Pamięć, że wkrótce umrę, była najważniejszym instrumentem ułatwiającym mi podejmowanie kluczowych życiowych wyborów. Bo niemal wszystko, czego chce od nas świat - nasza duma, nasze obawy przed zbłaźnieniem się i porażką - nikną w obliczu śmierci, a zostaje tylko to, co naprawdę ważne. Pamięć o tym, że zaraz umrzesz, to najlepszy sposób na uniknięcie pułapki, która ci mówi, że masz coś do stracenia. Przed światem stoisz nagi. Nie ma powodu, byś nie podążał za głosem serca.

Dano ci czas i nie zmarnuj go, żyjąc cudzym życiem. 
Nie daj się zwieść dogmatom, co polega na życiu wedle tego, co wymyślili inni. 
Niech w hałasie cudzych głosów nie zatonie twój własny głos. 
I co najważniejsze, miej odwagę, by iść za głosem serca i duszy. One jakoś wiedzą, kim naprawdę chcesz się stać. 
Reszta jest nieważna"


Przetłumaczone fragmenty  pochodzą ze strony:






środa, 5 października 2011

Olśnienie

Godzina 7.50. Otwieram oczy, wyłączam budzik...i najchętniej bym jeszcze pospała.. Czuje wzbierającą się złość we mnie.  
"Dlaczego muszę wstawać tak wcześnie? Po co chodzę do tej szkoły?Jaką ja mam w ogóle przyszłość?" - w mojej głowie przewija się mnóstwo pytań.

I nagle olśnienie. Mogę być szczęśliwa. Będę szczęśliwa. Jestem szczęśliwa. Moje Szczęście buduje JA!
Sukces zależy ode mnie. 

Przed oczami przelatują scenariusze szczęśliwego życia.

Po co ciągle narzekać na różne okoliczności? Czy nie łatwiej się uśmiechnąć?

BYĆ SZCZĘŚLIWYM TERAZ?!? 

Jeśli prawda jest, że sami tworzymy rzeczywistość ( wg. nauki Secretu  ) od dziś jestem 100% optymistką. 
Z uśmiechem podbije swój świat. 
Wszystko co się zdarzy przyciągnę JA. 

Moją Drogę Życiową też ;)  

poniedziałek, 3 października 2011

Midnight in Paris

Jechałam dziś do babci, a że mieszka z nią również siostra mojej mamy z dziećmi to odwiedziłyśmy ich ;)
Moja siostra cioteczna jest w moim wieku. Co trochę śmieszne chodzi do tej samej szkoły co ja, na szczęście inny kierunek ;) Zostałam przez nią zaskoczona, gdyż dowiedziałam się, że zamierza iść na architekturę. 
Ona skromna dziewczyna, co myślałam, że raczej nie będzie z Tych co się wybijają i mierzą wyżej. Widać życie zaskakuje. Pozytywnie. Nie warto oceniać. Czasem mam wrażenie, że i niektórych osobach nie wie się nic mimo, że spędza się z nimi mnóstwo czasu. Zainspirowała mnie. 
Zaczęłam myśleć o sobie, że to dziwne, że ciągle szukam. 
Czas mija i mimo to, że coraz bliżej mam końca "obowiązkowej" edukacji to czuję, że najlepsze przede mną...

Później pojechałam do kina, na nowość Woodego Allena "O północy w Paryżu". Zupełnie inny klimat, inny świat, gdzie liczy się tylko sztuka. I pojawiła się odpowiedź na moje myśli, pytania o przyszłości. Coś przeczuwałam, że sztuka ma na mnie taki wpływ. Pozostaje obrać kierunek...


"Mała pasja, często staje się początkiem drogi do spełnienia marzeń"

sobota, 1 października 2011

Melancholijnie

Słucham Kasi Kowalskiej. Właśnie w "takich dniach, kiedy kolejny tydzień mam za sobą lubię pomyśleć, o życiu i sensie w tym wszystkim.

Płyta Antepenultimate jak dla mnie rewelacyjna. Szczere teksty, te w wolniejszych rytmach wspaniale oddają to co często mam na myśli. I ta muzyka...proste dźwięki, głównie gitara. W połączeniu z głosem Kasi - duet znakomity.

"Pętla" - "(...)To jedna na milion warta łez, ta miłość tak silna aż tracisz dech(..)"




"Jak słońca promień"- "(...) Popatrz jak Ja Płonę przy Tobie. Jak słońca promień(...)"



czwartek, 29 września 2011

Codzienność

Szkoła-dom, szkoła-dom, z wyjątkami chodzenia na korki.
Tak dziś funkcjonuje. Póki co jest dobrze i tylko w poniedziałek byłam zmuszona wstać przed 6 rano.
Następny raz jutro ale staram się o tym nie myśleć ;)

Mam takie wrażenie, że nauczyciele stają się bardziej partnerami niż tyranami i naprawdę (widać to, słychać i czuć) chcą nas czegoś nauczyć. Nawet mi zdarza się siedzieć na lekcji skupionej!!! 
Jest przyjemnie...:)

Oby ten stan trwał jak najdłużej, bo jest cudnie :)

poniedziałek, 26 września 2011

Refleksje...

Zwalniam...Bardzo. Postanowiłam zmienić, ulepszyć moją naukę. 3 godz. dziennie to za dużo szczególnie, że dojdą jeszcze obowiązki szkolne, fakultety i korki.
Zredukowałam, co nie znaczy, że zrezygnowałam, jakaś dyscyplina musi być.To jest wyjątkowy rok. Nauki. Czuje, że naprawdę sie uczę, że  mi zależy choć nie wiem po co...
Dziwne...
Jeszcze czytam ten coaching. Płacze, wzruszam się to niewątpliwie niesamowita dziedzina. Otwartości i przebudzenia się na rzeczywistość, swoje pragnienia. 

Jutro do szkoły. Nie wiem jak to będzie. Boję się. Już nawet nie samej nudy, ale tego, że nie podołam, że za duże wyzwania sobie postawiłam. 

Co będzie później?

Siedzę i myślę...

sobota, 24 września 2011

Weekend

Dziś spokojnie bez pośpiechu. Jeszcze pogoda dopisuje. Bomba. W spokoju poczytałam "Coaching-restauracja osobowości" Bennewicza.  jestem zachwycona odkryciami, sugestiami. Rozwijam się, znowu....I tak zawsze aż do końca :)
Uciekam na słońce :)
Miłego weekendu!

czwartek, 22 września 2011

Przedstawiam kogoś wyjątkowego ..

 

Selah Sue wyjątkowy głos, trochę przypominający Duffy i Amy...
Piękny, zniewalający, poruszający od środka... A ta muzyka ..mmmm....Chyba trafiłam do nieba :)

wtorek, 20 września 2011

Wiedeń cz IV

Nazajutrz wstałyśmy znowu o 7, troche nieludzkie warunki jak na wakacje, ale jak chce się jak najwięcej zobaczyć, poczuć to cóż zrobić :) Posilone obfitym posiłkiem, czytaj " wszystkiego po trochu"  poszłyśmy do Muzeum Sissi. Historii nie znam ( niestety skutecznie obrzydzone przez edukację ), lecz po tym co wysłuchałam w słuchawkach ( dają takowe w "cenie", jeszcze w naszym rodowitym języku był! )mam ochotę dowiedzieć się więcej. Nawet zaplanowałam sobie, że w wolnych dniach obejrzę film ( jest on bagatela na 6 płytach ). Zdam recenzje jak to nastąpi, ale podejrzewam, że dopiero w maju po maturze będę mogła nadrobić pełne zaległości kulturalne :) Z relacji przewodnika słuchawkowego dowiedziałam się iż Elisabeth była osobą samotną kompletnie nie pasującą do swojego otoczenia w którym przyszło jej żyć. Zwyczajnie kobita kochała wolność, a pewnie wszyscy łazili za nią krok w krok...cóż cesarzowa....

Wnętrze zabójczo piękne
Nasza Bohaterka


Po obejściu wydzielonej części zamku czas na odpoczynek :) Znowu było błądzenie wchodzenie w "nową" uliczkę co skutkowało chwilową dezorientacją w terenie, ale za to jakie widoki :)




Miałam to szczęście, że w czasie mojego pobytu odbywał się jarmark żywności ekologicznej. Były sery, kiełbasy, pieczywo...
Skusiłam się na croissanta ;) Był przepyszny!
Czas na coś bardziej sycącego :) Brązowy ryż z warzywami i kiełkami- dla mnie bomba!
Pałac Schonbrunn






Powyższe zdjęcia z Pałacu Schonbrunn, w którym byłyśmy w niedziele. Pojechałyśmy metrem szybko i sprawnie. Komunikacja miejska jest w Wiedniu bardzo rozwinięta. Metro co 3-4 minuty. Tramwaje co 5, autobusy podobnie. Jeden bilet na wszystko. Nie czekasz- nie tracisz cennego czasu. 
Jeszcze o komunikacji opowiem bo miałyśmy ciekawą historie :)

poniedziałek, 19 września 2011

Być albo nie być

Oto jest pytanie ;)
Tak się zastanawiam co jest wyznacznikiem sukcesu w życiu. Znam mnóstwo osób, które osiągnęły "coś". Co ich charakteryzuje? Talent ? Nie, watpie. Madonna ( powiedzmy szczerze) nie umie śpiewać, a udało się jej.
Motywacja? Jest ważna, ale jak utrzymać? Jak nie poddać się przed metą? Jak wytrwać? Tu długi, tam problemy w małżeństwie. Najlepiej w łeb sobie strzelić. Podziwiam tych którym pomimo przeciwności losu wyszło, udało się. Mało kto urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, w rodzinie, w której obraca się milionami. Zresztą pieniądze szczęścia nie dadzą. Przeczytałam gdzieś fajne zdanie " Pieniądze to wygoda, a nie szczęście". Duża prawda w tym ułątwiają wszystko...począwszy od edukacji skończywszy na leczeniu...Jednak dążenie do nich nie powinno być celem człowieka. Cóż jest inaczej.
 
Pracowitość- to cecha najważniejsza wg mnie. Nic nie zostało osiągnięte bez pracy. Ale nie takiej "pustej", lecz z pasją, entuzjazmem.  Wtedy dzieją się cuda


"Podążaj za swoim błogostanem"

piątek, 16 września 2011

Spokój


Spokojnie zaczęłam dzień, bez pośpiechu pożegnałam się z mamą która wyjechała na zasłużone wakacje. Poćwiczyłam jogę. Zdumiało mnie trochę, że asany jakoś lepiej wychodzą pomimo mniejszego wysiłku...co się zmieniło we mnie? Czy to praca?  Wysiłkiem jakimś nie była więc...
Jak dobrze jest wziąć oddech. Na spokojnie zrywać maliny, czytać książkę....
Życie nabiera wtedy takiego głębszego sensu, aż chce się smakować, ŻYĆ
Na refleksyjny dzień przydadzą się zniewalające dźwięki.

czwartek, 15 września 2011

Wolniej

          Mam praktyki, od poniedziałku. Nie robimy  tam nic, tym lepiej dla mnie. Mam przedłużone "chwile szczęścia", bo bez przymusu chodzenia do szkoły. Mam więcej czasu na przyjemności, na które za półtora tygodnia już nie będzie...
Spokojnie chodzę po Galerii, oglądam, analizuję. Zauważyłam u siebie zainteresowanie modą. Trochę mnie to dziwi, zawsze chodziłam ubrana jak flejtuch ;) Teraz dysponuję fajną gotówką więc mogę szaleć.
A nauka? Idzie. Cele są spełniane, choć nie wiem czy to się nie skończy jak dojdą obowiązki szkolne..Cóż, nie będę sypiać by się wyrobić...Taki plan- beznadziejny wiem ale lepszego nie mam.


Zwalniam tempo....przynajmniej na chwile...

poniedziałek, 12 września 2011

Powrót do przeszłości

Dziś nie o Wiedniu :) Powoli zaczyna się robić nudno, bo zachwalam ten Wiedeń i zachwalam a u Nas przecież nie gorzej( szczególnie patrząc za perspektywy rozkopanego miasta).
Ja dzisiaj zostałam "zaproszona" przez babcię do ogródka na malinki...Nie wiedziała kobita co mówi :)
Spędziłam pół godzinki zbierając je do miseczki, tudzież do buzi. 
Wdychając świeże powietrze, wcinając malinki, patrząc na przyrodę poczułam się jak za dawnych czasów, gdy największym problemem było czy mieć kucyk czy warkoczyk ;)
Warto czasem zwolnić, wyjść na powietrze do Natury. Powdychać powietrze dzieciństwa, spokoju, beztroski.
Ja czuję się lepiej ;)

niedziela, 11 września 2011

Wiedeń cz III


Idziemy dalej, ratusz i Festiwal Filmowy



Były również niektóre kuchnie świata np. hiszpańska amerykańska, tajska. Wszystko było rozstawione po  budkach, podobnie jak w Naszych miastach a'la jarmarki. Nic tylko jeść :)
Ale żeby nudno nie było poszłyśmy dalej. 







Jeszcze Wiedeń wieczorem ( przepraszam za jakość)





sobota, 10 września 2011

Wiedeń cz II

Po obejściu centrum chciałyśmy iść zjeść i szukałyśmy restauracji, którą znalazłam na internecie. Okazało się, że to trochę za daleko, więc patrząc na mapę zauważyłam, że w pobliżu znajduje się zielone miejsce :)
Okazało się, że ten "park" należał do Belwederu, czyli kolejnej budowli zapierającej dech w piersiach.


Upał niemiłosierny, godz 14 plus zmęczenie po podróży = godzinna drzemka ;)
Wiadomo w takim mieście szkoda marnować czas więc ponowne "journey" po wiedeńskich ulicach.
Jako, że obiad wcześniej nie wypalił poszłyśmy do Wok & More.
Wybrałyśmy:
Miso

Minirolloen
Miso było z tofu i wodorostami osobiście bardzo mi smakowało. Za to drugie danie: kapusta przeciętna, zawinięte warzywka z pikantnym sosem pyszne! 
Na co dzień nie jadam takich dań gdyż sama nie zrobię, bo nie umiem ( póki co ) a w mieście nie mam takich knajpek.


 Najedzone więc można iść dalej :) Trochę zmieniłam kierunek i mamy Parlament.

 Kolejna budowla która ma w sobie to "coś", prawda? :)
Zresztą jakby nie patrzeć każda ma. To jest właśnie magia tego miejsca, jego niezwykłość. CDN

poniedziałek, 5 września 2011

Wiedeń cz I

W Wiedniu byłam ponad półtora roku temu na Sylwestra. Wtedy miasto zrobiło na mnie średnie wrażenie. Było zimno, co chwile pod nogami wybuchały petardy, których panicznie się bałam (skutek oglądania TV).
Ale z uśmiechem na twarzy wspominam wspominam urokliwe stragany, oświetlenia uliczek, muzykę i taniec przed sceną:)

Wiedeń teraz:
Przede wszystkim przywitało mnie gorące powietrze, a wręcz upał którego tak tego lata mi brakowało..
Ok półtorej godziny chodziłyśmy i szukałyśmy miejsca którym znajdował się nasz hotel. W końcu pomógł policjant. Spojrzał na naszą mapę, pokręcił głową i wyjął swoją ;)
Wcześniej pytałam ludzi na ulicach, ale nadaremnie...
Jak wyjeżdżacie polecam sprawdzić wcześniej jak dojść do hotelu ;)
Unikniecie niepotrzebnych minut a nawet godzin. Aczkolwiek muszę przyznać, że dzięki temu "poszukiwaniu" poznałam trochę miejsc co dawało później lepszą orientacje w terenie.  
Po odhaczeniu się w hotelu (pierwsza tego typu wygrana mojej mamy) i posileniu się wyruszyłyśmy w drogę;) 

Budynek Biblioteki 
 
Ogród przy Zamku Hofburgu.
Było przyjemnie i spokojnie, jeszcze chłodno :)

Zamek

Dorożki, wspaniałe kamieniczki ten widok...aż mi się łzy do oczu cisnęły, że mogę widzieć coś równie pięknego. Zachwyca wszystko... Zamarzyło mi się mieszkać tutaj. A studiować w takim miejscu to byłby zaszczyt dla oczu i ducha. Ponieważ nigdy nie mów nigdy, uczę się niemieckiego :) Postanowiłam zdawać ten język na maturze. Przecież nic nie mam do stracenia...CDN