poniedziałek, 5 września 2011

Wiedeń cz I

W Wiedniu byłam ponad półtora roku temu na Sylwestra. Wtedy miasto zrobiło na mnie średnie wrażenie. Było zimno, co chwile pod nogami wybuchały petardy, których panicznie się bałam (skutek oglądania TV).
Ale z uśmiechem na twarzy wspominam wspominam urokliwe stragany, oświetlenia uliczek, muzykę i taniec przed sceną:)

Wiedeń teraz:
Przede wszystkim przywitało mnie gorące powietrze, a wręcz upał którego tak tego lata mi brakowało..
Ok półtorej godziny chodziłyśmy i szukałyśmy miejsca którym znajdował się nasz hotel. W końcu pomógł policjant. Spojrzał na naszą mapę, pokręcił głową i wyjął swoją ;)
Wcześniej pytałam ludzi na ulicach, ale nadaremnie...
Jak wyjeżdżacie polecam sprawdzić wcześniej jak dojść do hotelu ;)
Unikniecie niepotrzebnych minut a nawet godzin. Aczkolwiek muszę przyznać, że dzięki temu "poszukiwaniu" poznałam trochę miejsc co dawało później lepszą orientacje w terenie.  
Po odhaczeniu się w hotelu (pierwsza tego typu wygrana mojej mamy) i posileniu się wyruszyłyśmy w drogę;) 

Budynek Biblioteki 
 
Ogród przy Zamku Hofburgu.
Było przyjemnie i spokojnie, jeszcze chłodno :)

Zamek

Dorożki, wspaniałe kamieniczki ten widok...aż mi się łzy do oczu cisnęły, że mogę widzieć coś równie pięknego. Zachwyca wszystko... Zamarzyło mi się mieszkać tutaj. A studiować w takim miejscu to byłby zaszczyt dla oczu i ducha. Ponieważ nigdy nie mów nigdy, uczę się niemieckiego :) Postanowiłam zdawać ten język na maturze. Przecież nic nie mam do stracenia...CDN




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz