wtorek, 20 września 2011

Wiedeń cz IV

Nazajutrz wstałyśmy znowu o 7, troche nieludzkie warunki jak na wakacje, ale jak chce się jak najwięcej zobaczyć, poczuć to cóż zrobić :) Posilone obfitym posiłkiem, czytaj " wszystkiego po trochu"  poszłyśmy do Muzeum Sissi. Historii nie znam ( niestety skutecznie obrzydzone przez edukację ), lecz po tym co wysłuchałam w słuchawkach ( dają takowe w "cenie", jeszcze w naszym rodowitym języku był! )mam ochotę dowiedzieć się więcej. Nawet zaplanowałam sobie, że w wolnych dniach obejrzę film ( jest on bagatela na 6 płytach ). Zdam recenzje jak to nastąpi, ale podejrzewam, że dopiero w maju po maturze będę mogła nadrobić pełne zaległości kulturalne :) Z relacji przewodnika słuchawkowego dowiedziałam się iż Elisabeth była osobą samotną kompletnie nie pasującą do swojego otoczenia w którym przyszło jej żyć. Zwyczajnie kobita kochała wolność, a pewnie wszyscy łazili za nią krok w krok...cóż cesarzowa....

Wnętrze zabójczo piękne
Nasza Bohaterka


Po obejściu wydzielonej części zamku czas na odpoczynek :) Znowu było błądzenie wchodzenie w "nową" uliczkę co skutkowało chwilową dezorientacją w terenie, ale za to jakie widoki :)




Miałam to szczęście, że w czasie mojego pobytu odbywał się jarmark żywności ekologicznej. Były sery, kiełbasy, pieczywo...
Skusiłam się na croissanta ;) Był przepyszny!
Czas na coś bardziej sycącego :) Brązowy ryż z warzywami i kiełkami- dla mnie bomba!
Pałac Schonbrunn






Powyższe zdjęcia z Pałacu Schonbrunn, w którym byłyśmy w niedziele. Pojechałyśmy metrem szybko i sprawnie. Komunikacja miejska jest w Wiedniu bardzo rozwinięta. Metro co 3-4 minuty. Tramwaje co 5, autobusy podobnie. Jeden bilet na wszystko. Nie czekasz- nie tracisz cennego czasu. 
Jeszcze o komunikacji opowiem bo miałyśmy ciekawą historie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz