piątek, 16 września 2011

Spokój


Spokojnie zaczęłam dzień, bez pośpiechu pożegnałam się z mamą która wyjechała na zasłużone wakacje. Poćwiczyłam jogę. Zdumiało mnie trochę, że asany jakoś lepiej wychodzą pomimo mniejszego wysiłku...co się zmieniło we mnie? Czy to praca?  Wysiłkiem jakimś nie była więc...
Jak dobrze jest wziąć oddech. Na spokojnie zrywać maliny, czytać książkę....
Życie nabiera wtedy takiego głębszego sensu, aż chce się smakować, ŻYĆ
Na refleksyjny dzień przydadzą się zniewalające dźwięki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz