poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Ukoić nerwy..

Jest ciężko.
Stres mnie dobija.
Wymagania z dnia na dzień są coraz większe, bo przecież czas ucieka....
Zakuwam i zakuwam.
Świadomość, że mogę czegoś nie wiedzieć poraża.
Nie wiem jak to wytrzymam...
A w wieży na okrągło leci Chopin "NOKTURN Es-DUR OP.9 NR 2"
By ukoić zszarpane nerwy...


czwartek, 26 kwietnia 2012

4 godziny matematyki...

...to chyba dużo, prawda? ;)
A ja nie miałam dość. Jestem jedną z nielicznych osób, które jeszcze chodzą do szkoły nie dla ocen tylko dla WIEDZY. Ależ to brzmi :)
Ciągle dopada mnie wrażenie, że nic nie umiem, że nie zdam, że się ośmieszę na ustnym...
A dni uciekają. Pędzą jak szalone pozbawiając mnie tak cennego czasu i dodatkowej wiedzy, której mi teraz nigdy dość.
Czuję niepewność i zarazem dziwny spokój mówiący : "Przeżyjesz".
Ale się boję. I nic a to nie poradzę....
 
Jutro zakończenie roku.

 4 lata nauki, przebywania w gronie coraz bliższych mi osób, poznawania drugiej natury człowieka, poddawania się, podnoszenia, łez, radości, śmiechu...
To już minęło. Nie wróci nigdy.
Pozostaną tylko wspomnienia i kilka fotografii.
"Nic dwa razy się nie zdarza"

piątek, 20 kwietnia 2012

Spotkanie Cultural Care

Byłam na tym spotkaniu w Katowicach.
Wiem, jak na osobę, która zakuwa do jednego z najważniejszych egzaminów w życiu to dysponuję sporym czasem :)
Cóż w pociągu się uczyłam.;)
Pojechałam zmienić trochę klimat, pooddychać innym powietrzem, czytaj bardziej zanieczyszczonym :)
Spotkanie odnośnie Au Pair w Ameryce było ciekawe, aczkolwiek niczego nowego się nie dowiedziałam.
Poza faktem, że jak się sprężę z aplikacją to będę miała 349zł zniżki.
Cóż piechotą nie chodzi...
Gościem była Karoline Piedra Dyrektor Operatios z USA. Że tak powiem szału nie zrobiła.
Miałam wyobrażenie, że jak kobita z USA i na "takim" stanowisku będzie wyglądać jak na Amerykę przystało...Zobaczyłam ( z  góry przepraszam za porównanie) "szarą myszkę z Rumunii."
Ale warto było, przynajmniej posłuchałam amerykańskiego angielskiego tak  "na żywo":)

No i decyzja podjęta.Składam aplikację i jak dobrze pójdzie we wrześniu wyląduję a amerykańskiej ziemi :))))

środa, 18 kwietnia 2012

Damy radę !

Coraz bliżej "rozwiązania":)
Dokładnie  17 dni, jeśli umiem jeszcze liczyć ;)

Chyba pora wsiąść się za siebie i zacząć się uczyć. 
Ale tak porządnie !
Więc  Pan LEŃ idzie na urlop:((

Na pocieszenie dla siebie i nie tylko, : DAMY RADĘ!!!



sobota, 14 kwietnia 2012

Anna Gavalda

Chyba mogę śmiało napisać, że jest moją ulubioną pisarką.
Pamiętam jak parę lat temu po raz pierwszy czytałam " Pocieszenie". Nie dotarłam nawet do 50strony...Była dla mnie za trudna.
Drugie podejście (parę miesięcy później) skończyło się zarwaną nocą...
Potem czytałam ją jeszcze może z trzy-cztery razy. Wraz z kolejnym czytaniem była tak samo wzruszająca i pouczająca zarazem.
"Pocieszenie" jest napisane pięknym językiem. Czytając miałam wrażenie, że każde słowo było wprowadzone w odpowiednim momencie. Takiego stylu ze świecą szukać...
Wracając do fabuły,  nie była jakoś wyszukana. Znudzony życiem Charles dowiaduje się o śmierci pewnej bliskiej mu kobiety sprzed lat. Tu zaczyna się lawina wspomnień, w której poznajemy niesamowitą osobę. Nawet trochę zazdrościmy bohaterowi, że miał zaszczyt ją znać.
Później pojawia się kolejna niesamowita kobieta. Fajnie pokazana perspektywa miasta i wsi. Marzeń i ich realizacji. Miłości i jej braku. Domowym rodzinnym ognisku i "kostnicy".

Nie opiszę tutaj dokładnie szczegółów. Bo to TRZEBA przeczytać!
Super postacie, wzruszający styl pisania, emocji nie brakuje...

Polecam!
To jest mój nr. 1 ze wszystkich książek:)


środa, 11 kwietnia 2012

Cieplej...

Od razu cieplej. I to nie za sprawą pogody :)
Dostałam pocztówkę z Santa Monica! Wow! I jeszcze z Niemiec. A co najśmieszniejsze dla mnie, z USA pocztówka była wysłana dzień wcześniej niż niemiecka, a doszła w tym samym dniu. Ja nie pojmuję. Ale ważne, że doszło :) Gdyż tym wspaniałym sposobem, nie wychodząc z domu znalazłam się w dwóch miejscach, a szczególnie w tym jednym:)

Aż chce się zaśpiewać"California Gilrs":)




sobota, 7 kwietnia 2012

Życzenia

Trwają Święta, 
Dla niektórych to czas refleksji, zastanowienia się nad swoim życiem.
Pobycia z rodziną i bliskimi.
Świetna okazja by polepszyć wzajemne relacje, załagodzić spory, zapomnieć, wybaczyć...

I tego Wam z całego serca Życzę.



czwartek, 5 kwietnia 2012

Debiut radiowy

Przed chwilą o podajże 6.35 miałam swój pierwszy debiut radiowy :)

Zaczęło się od tego, że wczoraj a profilu Zetki zobaczyłam wpis z programu Dzień Dobry Bardzo, że można przepowiedzieć pogodę. Ale wcześniej trzeba wysłać miejscowość w której mieszkamy i nr. telefonu.
Wysłałam, a co! 
No i 6.22 a tu mi telefon dzwoni. Trochę minęło zanim skapnęłam się, że to nie budzik:)
Odbieram i ledwo wydusiwszy głos, gadam :)
Pan miły, mówi, że zadzwoni za 6 minut i będę na żywo...
Myślę "uff! Przynajmniej czegoś się  napiję". Bo swoją drogą rano miewam dziwny głos :)
No i dzwoni, 4 minuty słucham wiadomości, a potem pogoda.I czas a mnie. Miła Pani Marzenka pyta o Święta o i pogodę. Coś tam wydukałam:)

Jeśli ktoś po 6.30 słyszał dziwny głos gadający o pogodzie w sposób ujmujący, to byłam JA! :)

Kurczę, ale mam dobry humor teraz:)

Życie


      Do krwi rozdrapię życie,
      Do szczętu je wyżyję,
      Zębami w dni się wpiję,
      Wychłeptam je żarłocznie
      I zacznę święte wycie.
       
        Rozbyczę się, rozjuszę,
        Wycharknę z siebie duszę,
        Ten pęcherz pełen strachu,
        I będę ryczał wolny,
        Tarzając się w piachu.

                                       " Życie" 
                                         J.Tuwim

wtorek, 3 kwietnia 2012

Skinny love

No cóż, uwielbiam tą dziewczynę.







Come on skinny love
just last the year
Pour a little salt, we were never here...