Szkoła-dom, szkoła-dom, z wyjątkami chodzenia na korki.
Tak dziś funkcjonuje. Póki co jest dobrze i tylko w poniedziałek byłam zmuszona wstać przed 6 rano.
Następny raz jutro ale staram się o tym nie myśleć ;)
Mam takie wrażenie, że nauczyciele stają się bardziej partnerami niż tyranami i naprawdę (widać to, słychać i czuć) chcą nas czegoś nauczyć. Nawet mi zdarza się siedzieć na lekcji skupionej!!!
Jest przyjemnie...:)
Oby ten stan trwał jak najdłużej, bo jest cudnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz