Będąc nad morzem, o czym pisałam parę wpisów temu odkryłam ważną rzecz. Otóż po tygodniu "pracy" NUDZIŁO MI SIĘ!!!
Fakt faktem, że nic ciekawego się nie działo. Codziennie pobudka 7.50 o 8 otwieranie, potem na plaże choć a chwile i z powrotem najczęściej szło się spać. A o 15 na posterunku do 21.
I taka codzienna monotonia. Ale pouczająca, bo biorąc moją "przyszłość" pod uwagę wiem, że standardowy, rutynowy etat nie jest mi pisany.
Zawsze more and more ;) Cóż taka ma natura.
Na dokładkę zdjęcia z muszlą w roli głównej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz