Powinnam pisac czesciej. Dzis sobie uswiadomilam, ze przeciez zalozylam tego bloga by poniekad opisywac co u mnie sie dzieje, jak sie zmieniam na przestrzeni czasu, jak wyglada moje zycie. Byc moze za pare/parenascie lat siade i bede z lezka w oku wspominac :)
Jestem w Carrigaline juz 4 dzien.
W piatek i sobote byl dzien wolny.
W piatek lazilam po moim miasteczku, a popoludniu samochodem z Hostami udalam sie do Cork gdzie kazdy poszedl w swoja strone...O dziwo, nieprzewidywalnie kupilam spodnie :))) Wrocilismy sie autobusem.
Sobote mialam bardzo aktywna, gdyz jechalam rowerem po przeslicznej sciezce rowerowej niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Piekny port przypominal Chorwacje! Nawet slonce bylo :)
A popoludniu Hosci wzieli mnie na plaze. Do tej pory nie moge wyjsc z wrazenia jaka Irlandia jest piekna :)
Czego przyznam szczerze sie nie spodzewalam:)
Zdjec nie umiem wstawic, musze troche pomyslec:)
A dzis spotkalam sie z polska aupair! Nareszcie jakies ludzie!:))))
Jak sie jedzie do malych miejscowosci trzeba sie liczyc brakiem "atrakcji".
Ale i tak jestem bardzo zadowolona:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz