środa, 16 maja 2012

Nad Życie

Byłam dziś w kinie na nagłaśnianym ostatnio filmie "Nad Życie". Historia jej życia  niestety nie była mi znana. Za to śmierć owszem. 
Film mnie wzruszył, ale nie płakałam. Chociaż, może powinnam?...
Lubie filmy, które zmuszają do myślenia. Jej życie było niezwykłe, tak teraz możemy powiedzieć. 
Osiąganie sukcesów w pracy która jest pasją i nagle choroba. Wszystko się wali...Trzeba się leczyć, coraz mniej siły..Miłość. Kolejna próba. Ciąża. Znalezienie dawcy. Wybór-> Życie 
Najpiękniejsze jest to, że dla Agaty to było normalna, łatwa decyzja. Życie nowego mieszkańca ziemi ponad jej własne.
Zastanawiałam się jak ja bym postąpiła. Nie, nie wiem. Gdyż co innego gdybać, a co innego stanąć przed tym wyborem.
Jedno wiem na pewno. Była dobrym i dojrzałym człowiekiem. O czym świadczą jej czyny i słowa:

"Staram się żyć każdym dniem, cieszyć się tym, co przynosi. Myśleć o tym, co dobre, a nie złe. Bo tak jest łatwiej. Nie przejmować się tym, co było, ani tym, co mnie jeszcze czeka. Wiadomo, że to nie jest proste. Ale nie wybiegam daleko w przyszłość, najdalej o dzień, dwa. Żyję chwilą. Dużo przeszłam i to mnie nauczyło, że nie warto wszystkiego planować. Życie i tak pisze swój własny scenariusz."


2 komentarze:

  1. Reklama tego filmu jest bardzo poruszająca. Nie oglądałam tego filmu, a już twierdzę że jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń