środa, 14 marca 2012

Przyszłość

Od pewnego czasu czuję, że najlepsze dla mnie będzie wyjazd  z Polski.
Nie ukrywam, że strasznie ciągnie mnie Nowy Jork.
Czuję, ze to będzie TO!

Dzisiaj miałam fajną pogawędkę z moją panią od angielskiego.
Spytała mnie czy planuję coś dalej, czy studia?
Ja z rozbrajającą szczerością, że w tym roku na pewno nie.
Ona: planujesz wyjechać?
Ja: Tak, dlatego się tak pilnie uczę :)
Ona:  ;) Wiesz powiem Ci jeśli możesz to uciekaj z Polski, ludzie tu są jacyś dziwni. Masz na myśli jakieś miejsce?
Ja: Tak, Amerykę :)
No i zaczęłam wywody o programie Au-pair.
Pochwaliła.

No i jak tu nie myśleć skoro mój jeden z kilku autorytetów mówi mi że to dobrze :)
Chyba wszystko mi ostatnio sprzyja. ;)

2 komentarze:

  1. Z moją nauczycielką było identycznie! W liceum tak na prawdę uczyłam się tylko angielskiego. Nie żebym resztę przedmiotów mówiąc kolokwialnie 'olewała' ale nie czułam żeby chemia czy fizyka okazała mi się w życiu bardzo przydatna. Do tego moja pani od angielskiego była jedyną kobietą/nauczycielem/pedagogiem, z którą mogłam rozmawiać o życiu i przyszłości non stop i nie traktowała mnie i moich planów 'z przymrożeniem oka' czy jako mrzonek. Do dziś mamy zresztą kontakt mailowy, bardzo interesuje się co u mnie, jak mi się układa itd. (na koniec roku wymieniłyśmy się mailami i numerami telefonów). Jeżeli oczywiście mam czas i jest mi po drodze to odwiedzam ją w szkole.
    Ostatnio zaczęłam myśleć, że te studia w PL mogą okazać się pomyłką, że szkoda tych 3lat i czy nie warto zaryzykować? Sama już tak na prawdę nie wiem czego chcę ... A powiedz mi jak Twoje plany? Jak wyjeżdżać to tylko z programem czy masz może jakąś rodzinę/znajomych w US? A jeśli z programem to poczęłaś już jakieś kroki - aplikacja etc?
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kim byśmy byli bez TAKICH ludzi ? :)

      Ja uważam, ze powinnaś zaryzykować. Póki ma się jeszcze odwagę. Nie wiem czemu,ale sądzę, że z biegiem lat jej ubywa. Sama się na tym łapię. Nie mam już odwagi zaczepiać ludzi w parku by z nimi porozmawiać, co kiedyś robiłam :) Pojawia się dystans. Dlatego chyba muszę stąd uciec :)

      Ja narazie skupiam się na nauce. Mam taki plan by w kwietniu rozglądać się za jakimś "dzieckiem" dorywczo. W maju na większą skalę. A w czerwcu złożyć aplikację. To mnie trochę martwi, bo jednak trochę czasu musi upłynąć i statystycznie w październiku-listopadzie przyjdzie czas wyjazdu. Z jednej strony dobrze bo zdążę sobie zarobić na wyjazd itp, ale z drugiej boje się nacisków rodziny, że nie ide na studia, że życie marnuje....
      Zaś jesli bym teraz złożyła aplikację "na chama" to boję się, że nie dogadam się z rodziną i że przesłoni mi to mature...
      Takie moje dylematy ale chyba czerwiec wygra..Przynajmniej na spokojnie będę mogła sie tym zając.
      Chcę wyjechać z Cultural Care, bo placi sie po znalezieniu rodziny, a coś czuję, że będę wybredna.Przecież tylko Nowy Jork! :)

      Usuń