Środa , 3 październik, Kraków.
Tak, już wszystko zrobiłam co należy została teraz tylko rozmowa z sądem ostatecznym. Wiem, wiem to pryszcz na dupie i wgl, ale mam stresa...
Do magicznej godziny 9.00 za 4 dni raczej mi nie przejdzie....
Humor poprawiam sobie tylko tym, że później , choćby nie wiem co będę cieszyć oczy widokiem krakowskich rynku i kamieniczek :)
To miło, że ktoś czasem odwiedza mojego bloga :) widzę przygotowania trwają, wizą się nie przejmuj, będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńSpoko, ja nawet miałam stresa przed rozmową z GAWO po angielsku, zacinałam się na maksa do ostatniej minuty rozmowy, a co dopiero będę miała z konsulem ;o
OdpowiedzUsuńPowodzenia ;)
Dasz radę :)
Usuń