Ostatnio nachodzą mnie myśli o przyszłości. Bycie Au-Pair jest fajne i w ogóle, ale przychodzi czas gdy wypadałoby zająć się swoim życiem. Postawić sobie jakiś cel jak studia/praca i dążyć do tego. Ale jedna zasada to ma Nas rozwijać. Bez tego ani rusz. Będzie wieczna pustka i rozczarowanie. A tego nie chcemy.
Wszyscy pragniemy szczęścia. Jedni znajdują go szybko. Innym zajmuje trochę więcej czasu. Ale każdy bez wyjątku ma takie momenty, że czuje się po prostu dobrze.
Jak już wspominałam ostatnio zaczęłam biegać. To sprawia taką radość! I co najważniejsze daje mi tyle energii, że mogłabym nią oświetlić niejedno miasto. Czuje się pot, zmęczenie, nogi bolą, ale coś od środka eksploduje, jakaś tajemnicza siła została właśnie uruchomiona. Ciekawe zjawisko. Biegacie? Jeśli tak, to czy czujecie coś Takiego?
Na ścieżce, na której zwykłam biegać , biegają ludzie w różnym wieku. O dziwo najmniej jest tych "młodych", nawet mam wrażenie , że przeważają 40 plus. Ostatnio widziałam chyba z 70-80 letnią panią biegnącą z pięknym uśmiechem na twarzy. To porusza :)
Cieszę się, z miejsca w którym jestem i z odkryć które dokonują się we mnie każdego dnia. Coś się w mojej głowie wreszcie klaruje.