czwartek, 29 września 2011

Codzienność

Szkoła-dom, szkoła-dom, z wyjątkami chodzenia na korki.
Tak dziś funkcjonuje. Póki co jest dobrze i tylko w poniedziałek byłam zmuszona wstać przed 6 rano.
Następny raz jutro ale staram się o tym nie myśleć ;)

Mam takie wrażenie, że nauczyciele stają się bardziej partnerami niż tyranami i naprawdę (widać to, słychać i czuć) chcą nas czegoś nauczyć. Nawet mi zdarza się siedzieć na lekcji skupionej!!! 
Jest przyjemnie...:)

Oby ten stan trwał jak najdłużej, bo jest cudnie :)

poniedziałek, 26 września 2011

Refleksje...

Zwalniam...Bardzo. Postanowiłam zmienić, ulepszyć moją naukę. 3 godz. dziennie to za dużo szczególnie, że dojdą jeszcze obowiązki szkolne, fakultety i korki.
Zredukowałam, co nie znaczy, że zrezygnowałam, jakaś dyscyplina musi być.To jest wyjątkowy rok. Nauki. Czuje, że naprawdę sie uczę, że  mi zależy choć nie wiem po co...
Dziwne...
Jeszcze czytam ten coaching. Płacze, wzruszam się to niewątpliwie niesamowita dziedzina. Otwartości i przebudzenia się na rzeczywistość, swoje pragnienia. 

Jutro do szkoły. Nie wiem jak to będzie. Boję się. Już nawet nie samej nudy, ale tego, że nie podołam, że za duże wyzwania sobie postawiłam. 

Co będzie później?

Siedzę i myślę...

sobota, 24 września 2011

Weekend

Dziś spokojnie bez pośpiechu. Jeszcze pogoda dopisuje. Bomba. W spokoju poczytałam "Coaching-restauracja osobowości" Bennewicza.  jestem zachwycona odkryciami, sugestiami. Rozwijam się, znowu....I tak zawsze aż do końca :)
Uciekam na słońce :)
Miłego weekendu!

czwartek, 22 września 2011

Przedstawiam kogoś wyjątkowego ..

 

Selah Sue wyjątkowy głos, trochę przypominający Duffy i Amy...
Piękny, zniewalający, poruszający od środka... A ta muzyka ..mmmm....Chyba trafiłam do nieba :)

wtorek, 20 września 2011

Wiedeń cz IV

Nazajutrz wstałyśmy znowu o 7, troche nieludzkie warunki jak na wakacje, ale jak chce się jak najwięcej zobaczyć, poczuć to cóż zrobić :) Posilone obfitym posiłkiem, czytaj " wszystkiego po trochu"  poszłyśmy do Muzeum Sissi. Historii nie znam ( niestety skutecznie obrzydzone przez edukację ), lecz po tym co wysłuchałam w słuchawkach ( dają takowe w "cenie", jeszcze w naszym rodowitym języku był! )mam ochotę dowiedzieć się więcej. Nawet zaplanowałam sobie, że w wolnych dniach obejrzę film ( jest on bagatela na 6 płytach ). Zdam recenzje jak to nastąpi, ale podejrzewam, że dopiero w maju po maturze będę mogła nadrobić pełne zaległości kulturalne :) Z relacji przewodnika słuchawkowego dowiedziałam się iż Elisabeth była osobą samotną kompletnie nie pasującą do swojego otoczenia w którym przyszło jej żyć. Zwyczajnie kobita kochała wolność, a pewnie wszyscy łazili za nią krok w krok...cóż cesarzowa....

Wnętrze zabójczo piękne
Nasza Bohaterka


Po obejściu wydzielonej części zamku czas na odpoczynek :) Znowu było błądzenie wchodzenie w "nową" uliczkę co skutkowało chwilową dezorientacją w terenie, ale za to jakie widoki :)




Miałam to szczęście, że w czasie mojego pobytu odbywał się jarmark żywności ekologicznej. Były sery, kiełbasy, pieczywo...
Skusiłam się na croissanta ;) Był przepyszny!
Czas na coś bardziej sycącego :) Brązowy ryż z warzywami i kiełkami- dla mnie bomba!
Pałac Schonbrunn






Powyższe zdjęcia z Pałacu Schonbrunn, w którym byłyśmy w niedziele. Pojechałyśmy metrem szybko i sprawnie. Komunikacja miejska jest w Wiedniu bardzo rozwinięta. Metro co 3-4 minuty. Tramwaje co 5, autobusy podobnie. Jeden bilet na wszystko. Nie czekasz- nie tracisz cennego czasu. 
Jeszcze o komunikacji opowiem bo miałyśmy ciekawą historie :)

poniedziałek, 19 września 2011

Być albo nie być

Oto jest pytanie ;)
Tak się zastanawiam co jest wyznacznikiem sukcesu w życiu. Znam mnóstwo osób, które osiągnęły "coś". Co ich charakteryzuje? Talent ? Nie, watpie. Madonna ( powiedzmy szczerze) nie umie śpiewać, a udało się jej.
Motywacja? Jest ważna, ale jak utrzymać? Jak nie poddać się przed metą? Jak wytrwać? Tu długi, tam problemy w małżeństwie. Najlepiej w łeb sobie strzelić. Podziwiam tych którym pomimo przeciwności losu wyszło, udało się. Mało kto urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, w rodzinie, w której obraca się milionami. Zresztą pieniądze szczęścia nie dadzą. Przeczytałam gdzieś fajne zdanie " Pieniądze to wygoda, a nie szczęście". Duża prawda w tym ułątwiają wszystko...począwszy od edukacji skończywszy na leczeniu...Jednak dążenie do nich nie powinno być celem człowieka. Cóż jest inaczej.
 
Pracowitość- to cecha najważniejsza wg mnie. Nic nie zostało osiągnięte bez pracy. Ale nie takiej "pustej", lecz z pasją, entuzjazmem.  Wtedy dzieją się cuda


"Podążaj za swoim błogostanem"

piątek, 16 września 2011

Spokój


Spokojnie zaczęłam dzień, bez pośpiechu pożegnałam się z mamą która wyjechała na zasłużone wakacje. Poćwiczyłam jogę. Zdumiało mnie trochę, że asany jakoś lepiej wychodzą pomimo mniejszego wysiłku...co się zmieniło we mnie? Czy to praca?  Wysiłkiem jakimś nie była więc...
Jak dobrze jest wziąć oddech. Na spokojnie zrywać maliny, czytać książkę....
Życie nabiera wtedy takiego głębszego sensu, aż chce się smakować, ŻYĆ
Na refleksyjny dzień przydadzą się zniewalające dźwięki.

czwartek, 15 września 2011

Wolniej

          Mam praktyki, od poniedziałku. Nie robimy  tam nic, tym lepiej dla mnie. Mam przedłużone "chwile szczęścia", bo bez przymusu chodzenia do szkoły. Mam więcej czasu na przyjemności, na które za półtora tygodnia już nie będzie...
Spokojnie chodzę po Galerii, oglądam, analizuję. Zauważyłam u siebie zainteresowanie modą. Trochę mnie to dziwi, zawsze chodziłam ubrana jak flejtuch ;) Teraz dysponuję fajną gotówką więc mogę szaleć.
A nauka? Idzie. Cele są spełniane, choć nie wiem czy to się nie skończy jak dojdą obowiązki szkolne..Cóż, nie będę sypiać by się wyrobić...Taki plan- beznadziejny wiem ale lepszego nie mam.


Zwalniam tempo....przynajmniej na chwile...

poniedziałek, 12 września 2011

Powrót do przeszłości

Dziś nie o Wiedniu :) Powoli zaczyna się robić nudno, bo zachwalam ten Wiedeń i zachwalam a u Nas przecież nie gorzej( szczególnie patrząc za perspektywy rozkopanego miasta).
Ja dzisiaj zostałam "zaproszona" przez babcię do ogródka na malinki...Nie wiedziała kobita co mówi :)
Spędziłam pół godzinki zbierając je do miseczki, tudzież do buzi. 
Wdychając świeże powietrze, wcinając malinki, patrząc na przyrodę poczułam się jak za dawnych czasów, gdy największym problemem było czy mieć kucyk czy warkoczyk ;)
Warto czasem zwolnić, wyjść na powietrze do Natury. Powdychać powietrze dzieciństwa, spokoju, beztroski.
Ja czuję się lepiej ;)

niedziela, 11 września 2011

Wiedeń cz III


Idziemy dalej, ratusz i Festiwal Filmowy



Były również niektóre kuchnie świata np. hiszpańska amerykańska, tajska. Wszystko było rozstawione po  budkach, podobnie jak w Naszych miastach a'la jarmarki. Nic tylko jeść :)
Ale żeby nudno nie było poszłyśmy dalej. 







Jeszcze Wiedeń wieczorem ( przepraszam za jakość)





sobota, 10 września 2011

Wiedeń cz II

Po obejściu centrum chciałyśmy iść zjeść i szukałyśmy restauracji, którą znalazłam na internecie. Okazało się, że to trochę za daleko, więc patrząc na mapę zauważyłam, że w pobliżu znajduje się zielone miejsce :)
Okazało się, że ten "park" należał do Belwederu, czyli kolejnej budowli zapierającej dech w piersiach.


Upał niemiłosierny, godz 14 plus zmęczenie po podróży = godzinna drzemka ;)
Wiadomo w takim mieście szkoda marnować czas więc ponowne "journey" po wiedeńskich ulicach.
Jako, że obiad wcześniej nie wypalił poszłyśmy do Wok & More.
Wybrałyśmy:
Miso

Minirolloen
Miso było z tofu i wodorostami osobiście bardzo mi smakowało. Za to drugie danie: kapusta przeciętna, zawinięte warzywka z pikantnym sosem pyszne! 
Na co dzień nie jadam takich dań gdyż sama nie zrobię, bo nie umiem ( póki co ) a w mieście nie mam takich knajpek.


 Najedzone więc można iść dalej :) Trochę zmieniłam kierunek i mamy Parlament.

 Kolejna budowla która ma w sobie to "coś", prawda? :)
Zresztą jakby nie patrzeć każda ma. To jest właśnie magia tego miejsca, jego niezwykłość. CDN

poniedziałek, 5 września 2011

Wiedeń cz I

W Wiedniu byłam ponad półtora roku temu na Sylwestra. Wtedy miasto zrobiło na mnie średnie wrażenie. Było zimno, co chwile pod nogami wybuchały petardy, których panicznie się bałam (skutek oglądania TV).
Ale z uśmiechem na twarzy wspominam wspominam urokliwe stragany, oświetlenia uliczek, muzykę i taniec przed sceną:)

Wiedeń teraz:
Przede wszystkim przywitało mnie gorące powietrze, a wręcz upał którego tak tego lata mi brakowało..
Ok półtorej godziny chodziłyśmy i szukałyśmy miejsca którym znajdował się nasz hotel. W końcu pomógł policjant. Spojrzał na naszą mapę, pokręcił głową i wyjął swoją ;)
Wcześniej pytałam ludzi na ulicach, ale nadaremnie...
Jak wyjeżdżacie polecam sprawdzić wcześniej jak dojść do hotelu ;)
Unikniecie niepotrzebnych minut a nawet godzin. Aczkolwiek muszę przyznać, że dzięki temu "poszukiwaniu" poznałam trochę miejsc co dawało później lepszą orientacje w terenie.  
Po odhaczeniu się w hotelu (pierwsza tego typu wygrana mojej mamy) i posileniu się wyruszyłyśmy w drogę;) 

Budynek Biblioteki 
 
Ogród przy Zamku Hofburgu.
Było przyjemnie i spokojnie, jeszcze chłodno :)

Zamek

Dorożki, wspaniałe kamieniczki ten widok...aż mi się łzy do oczu cisnęły, że mogę widzieć coś równie pięknego. Zachwyca wszystko... Zamarzyło mi się mieszkać tutaj. A studiować w takim miejscu to byłby zaszczyt dla oczu i ducha. Ponieważ nigdy nie mów nigdy, uczę się niemieckiego :) Postanowiłam zdawać ten język na maturze. Przecież nic nie mam do stracenia...CDN

piątek, 2 września 2011

Na dobry początek

Dla niektórych zmiany zaczynają się 1 stycznia każdego roku.
To świetny czas by zacząć od nowa, coś zmienić, ulepszyć, wreszcie nauczyć się języka, zapisać na kurs tańca itp.
 To co z tego przetrwa na "potem" to inna sprawa ;)
Ja zaczynam 1 września. Dla mnie to tym bardziej szczególny okres, bo ostatni rok szkolny. Klasa maturalna.
Ostatnie 8 miesięcy standardowej nauki.
Dlatego postanowiłam założyć i pisać bloga.
Będę miała świetne wspomnienia z tych "ciężkich" czasów na przyszłość.
Mam przeczucie, że to będą jedne z najwspanialszych miesięcy w moim życiu...


Najbliższy weekend spędzę w Wiedniu. Takie moje króciutkie wakacje, ale intensywne i z pewnością pełne wrażeń ;)
Relacje zdam w najbliższym czasie, a jeszcze wcześniej będzie o moich nietypowych "wakacjach".
Do zobaczenia wkrótce!